Hotel dla owadów

Podczas Dnia Dziecka razem z najmłodszymi gośćmi naszego Centrum zagłębiliśmy się w świat roślin i zapylaczy. Warsztaty, gry i zabawy dawno za nami, ale kolorowe wspomnienia to nie wszystko, co zostało po tym wydarzeniu. Wspólnie z dziećmi stworzyliśmy hotel dla owadów! I właśnie nadszedł czas, żeby konstrukcja dumnie stanęła na zieleńcu obok zabytkowej Hali Maszyn.

Oglądając nasz hotel na miejscu w EC1 zachowajcie co najmniej metr odległości! Niech nasi goście mieszkają spokojnie. 

 

Hotel dla owadów - skrzynka w formie domku pomiędzy drzewami na zielonym trawniku obok Hali Maszyn EC1

 

Chociaż idą wakacje, owady nie będą przylatywać do naszego hotelu na urlop, tylko żeby skorzystać ze sztucznej pomocy gniazdowej. Co to trudne hasło znaczy? Wokół nas jest coraz mniej kryjówek, w których dzikie zapylacze mogą - bezpiecznie! - składać jajeczka na terenach zurbanizowanych. Spróchniałe drewno, stosy suchych liści czy kamieni, dziuple, pęknięcia i szczeliny... Owady chętnie korzystają z takich zakamarków, ale niespecjalnie lubią przycięte trawniki i równe alejki. Nawet jeśli w okolicy znajdują się kwiaty, nie każda przestrzeń nadaje się do założenia gniazda. Po to właśnie na terenie miast zakłada się hotele, takie jak nasz.

Jacy bzyczący i latający goście mogą nas teraz odwiedzać? Puste w środku łodygi trzciny i bambusa, cegły dziurawki oraz nawiercone gałęzie mają zachęcić różnego rodzaju samotne pszczoły i osy. Najbardziej znane są murarki ogrodowe, które chętnie korzystają z podłużnych otworów, gdzie tworzą komórki gniazda jedna za drugą. W każdej znajduje się jedno jajeczko oraz zapas pyłku i nektaru. Młode murarki czekają w swoich przegródkach całą zimę, a wiosną po kolei wydostają się na zewnątrz już jako dorosłe owady: najpierw samce, a tydzień czy dwa później – samice. Oczywiście istnieje znacznie więcej takich samotnic, np. porobnice czy nożycówki. W Europie występuje ok. 2000 gatunków dzikich pszczół, w Polsce ok. 500.

 

Zbliżenie na zawartość hotelu dla owadów -  na półeczkach kawałki bambusa, spróchniałych gałązek, szyszek i innych przyjaznych owadom elementów

 

Dodatkowo nasz hotel zawiera drobne gałązki, które spodobają się, np. bzygom. Bzygi mają więcej wspólnego z muchami niż pszczołami, ale żółto-czarne paski pomagają im upodobnić się do niebezpieczniejszych, żądlących owadów. Dodaliśmy też trochę szyszek dla biedronek i słomy dla złotooków. Co prawda nie są to zapylacze, ale też są wielkimi przyjaciółmi ogrodników i rolników, bo zwalczają szkodniki roślin – żywią się mszycami.

Po co to wszystko? Owady zapylające potrzebują naszej pomocy. Zanieczyszczenie środowiska, zmiany klimatyczne, znikanie terenów odpowiednich na siedliska, inwazyjne gatunki obce, pestycydy... Wszystkie te zagrożenia zostały wywołane częściowo albo w całości przez ludzi – i wszystkie one bardzo mocno dotykają zapylaczy. Zagrożonych wyginięciem jest ok. 10% gatunków pszczół i motyli i ta liczba będzie się zwiększać, bo populacje zapylaczy wciąż maleją.

Owady są kluczową częścią ekosystemów. Na ich pracy polega wiele gatunków roślin i zwierząt, w tym my – ludzie. Nawet 84% gatunków uprawnych w Unii Europejskiej jest w całości lub częściowo uzależnionych od działalności zapylaczy.

Czy nasza mała pomoc gniazdowa w obliczu tak wielkich problemów ma w ogóle znaczenie? Oczywiście! Przybywa miejsc przyjaznych zapylaczom, łąk kwietnych i hoteli dla owadów. Dzięki temu odzyskują dostęp do naszych miast. Przeciwdziałamy w ten sposób fragmentacji siedlisk, łączymy większe tereny zielone za pomocą małych punktów rozsianych po mapie. Im większą sieć stworzymy, tym lepiej i tym większą szansę na przetrwanie mają gatunki endemiczne, wyjątkowe dla danego regionu. Dlatego gorąco zachęcamy, żebyście (tak jak my) dołączyli do mapy zielony punkcik i zrobili coś dobrego dla owadów w Waszej najbliższej okolicy!

Katarzyna Gałka / Centrum Nauki i Techniki EC1

 

Domek dla owadów widoczny pośród liści pobliskiego drzewa