Płyta winylowa – dźwięki zaklęte w technologii

21 czerwca obchodziliśmy Święto Muzyki. Zwykle w jego okolicach odbywa się niszowe, ale coraz popularniejsze wydarzenie – Record Store Day. Niestety z powodów epidemiologicznych musimy zaczekać na nie do sierpnia. Mimo to postanowiliśmy już teraz przyjrzeć się bliżej płytom winylowym. To temat-rzeka, więc podzielimy artykuł na trzy części, z których dowiecie się między innymi jak się wytwarza płyty, dlaczego są czarne, dlaczego osoby anglojęzyczne często mówią o płytach wax (wosk), jak doszliśmy do współczesnych płyt widzianych w sklepach oraz jak nasza pasja wpływa na środowisko.

Jestem pewna, że nie raz słyszeliście opinię, iż muzyka zapisana na płytach winylowych jest szczególna. Że jej brzmienia nie da się porównać z jakimkolwiek innym nośnikiem. Sam fakt, że mamy kolekcjonerów płyt winylowych (często wydających na nie małe fortuny), a mało kto się tytułuje kolekcjonerem płyt CD czy empetrójek, świadczy o statusie tych czarnych krążków. W przeciwieństwie do wielu technologii, które po wprowadzeniu nowocześniejszego rozwiązania powoli znikały z rynku (np. odtwarzacze VHS czy kasety magnetofonowe – choć tu też mamy pewien renesans), po krótkotrwałym odejściu od produkcji winyli na rzecz płyt CD i muzyki dostępnej elektronicznie, płyty winylowe okopały się w swojej niszy i mają rzesze fanów.

 

Płyta winylowa (vinyl record)

 

Magia „winyli” to nie tylko technologia, o której za chwilę, ale także świadomość, że jest to nośnik dla materiału przemyślanego od początku do końca. Na gramofonie nie znajdziesz klawisza „Next”, pozwalającego przeskoczyć do następnej piosenki. Choć wielokrotnie próbowano opracować odpowiednie rozwiązanie technologiczne, były one albo zbyt drogie, albo zbyt zawodne. Dlatego fani kupują płyty naprawdę dobre, które przynoszą radość od początku do końca. To diametralnie inny sposób słuchania muzyki od współczesnych playlist z samymi przebojami.

 

Czym są płyty winylowe?

Zwane również płytami gramofonowymi lub płytami analogowymi, są to analogowe nośniki dźwięku – głosu i muzyki. Dżwięk jest na nich zapisany w postaci cienkiego spiralnego rowka, który jest odczytywany przez cienką igłę głowicy. Dawniej płyty były wykonywane z różnych materiałów, takich jak ebonit czy szelak, ale te współcześniejsze są wykonane z winylu. Czym właściwie jest winyl? Dokładniej polichlorek winylu to jedno z najbardziej popularnych tworzyw syntetycznych, które po raz pierwszy uzyskał w 1835 roku francuski fizyk i chemik Henri-Victor Regnault. Często też oznaczany jest skrótem PVC. No właśnie, dlaczego nie PCV? Ta nazwa jest niepoprawna, ponieważ skrót wywodzi sie od angielskiej nazwy, czyli polivinyl chloride. W języku polskim dopuszczalny jest też skrót PCW.

Płyty możemy podzielić ze względu na szerokość rowka na normalnorowkowe, mikrorowkowe i stereorowkowe. O rowku na tradycyjnych płytach monofonowych mówimy, że zawiera tzw. zapis wboczony. Oznacza to, że igła nie skacze góra-dół (tak jak w przypadku zapisu wgłębnego, czyli takiego jak na płycie fonograficznej czy patefonowej), a porusza się raczej zygzakiem, lewo-prawo. W płytach stereo dodany jest niezależny ruch, aby jedna igła w jednym rowku mogła wyodrębnić dwa kanały. Jest to możliwe poprzez dodanie ruchu góra-dół. Niezależność tych ruchów w dwóch różnych płaszczyznach pozwala na zapis dźwięku dla dwóch różnych kanałów.

Płyty możemy też podzielić ze względu na ich średnicę. Pierwsze miały około 5-7 cali, następne najczęściej 30, 25 i 17,5 cm, co odpowiada kolejno 12, 10 i 7 calom – i pod takimi oznaczeniami najczęściej występują. Czasami można jeszcze spotkać płyty 16 calowe, są one stosowane najczęściej do profesjonalnego zapisu.  Teoretycznie też płyta nie musi być wcale takiej średnicy, a nawet nie musi być okrągła – niektórzy może pamiętają lub widzieli u starszych członków rodziny tzw. pocztówki dźwiękowe, czyli pocztówki z zalaminowaną cienką warstwą tworzywa sztucznego, w którym tłoczono rowki zapisujące dźwięki pozwalające na odtworzenie na gramofonie. 

Ważnym parametrem dla płyty jest również prędkość zapisu, czyli wymagana liczba obrotów talerza na minutę (RPM). Wartość ta podpowiada ilość nagranego materiału. Płyty 78 wymagały tyle właśnie obrotów i zawierały ok. 5 minut nagrania. Były produkowane do końca lat 50tych z szelaku. Płyty 45 wykonywały 45 obrotów, miały najczęściej ok. 7 cali średnicy i były często nazywane singlami, ponieważ były w stanie pomieścić po jednej piosence na stronie. I w końcu LP, czyli 33 (lub 33 1/3) – wykonujące 33 1/3 obrotu na minutę i mieszczące ok 25 minut na stronie.

 

Płyta szelakowa (shellac record)

 

Jak się wytwarza płyty gramofonowe?

Jednym ze źródeł sukcesu płyt gramofonowych była możliwość ich masowej produkcji. Prześledźmy więc drogę dzisiejszej płyty. 
Na początku jest samo nagranie, najczęściej w studiu nagraniowym, gdzie dźwięk jest cyfrowo obrabiany. W przeszłości nagrywano piosenki tak długo, aż osiągnięto oczekiwany efekt. W połowie XX wieku wspomagano się niekiedy nagrywaniem odrębnym: oddzielnie głos, oddzielnie muzyka. 

Wróćmy jednak do XXI wieku. Gotowe nagranie jest wypalane na aluminiowym krążku, najczęściej o średnicy 14 cali, pokrytym warstwą miękkiego materiału (np. lakieru nitrocelulozowego lub octanu celulozy; rzadziej decelitu, czyli termoplastycznego polichlorku winylu). Aluminiowy krążek jest umieszczany na specjalnym urządzeniu do wypalania płyt – nacinarce. Sygnały elektryczne, odpowiadające nagraniu dźwiękowemu, płyną do głowicy wycinającej, która diamentową lub szafirową igłą wycina rowki w obracającym się krążku. Tak przygotowany delikatny krążek nazywamy dyskiem studyjnym, dyskiem transkrypcyjnym (master recording), płytą lakierowaną (lacquer) lub płytą acetatową (acetate). 

Następnie ten delikatny i nietrwały dysk studyjny (który dałby się odtworzyć raptem kilka razy) pokrywa się metalem – azotanem srebra, który jest galwanizowany, tworząc niklowy negatyw, z wybrzuszeniami w miejscu rowków, oddzielany od płyty transkrypcyjnej. To już jest „ojciec” (metal master). Następnie powstaje metalowy krążek z rowkami, czyli metalowa płyta gramofonowa, zwana matką (metal mother). Na jej podstawie powstaje matryca (stamper), ponownie stanowiąca negatyw płyty, która po umieszczeniu w prasie hydraulicznej jest używana do tłoczenia płyt (okrągłe naklejki na płytach pojawiają się już w czasie tłoczenia). Para z prasy zmiękcza PVC a następnie krążek jest utwardzany w kontakcie z zimną wodą. Oczywiście potrzebna są dwa dyski studyjne, dwóch ojców, dwie matki i dwie matryce – po jednym na każdą stronę płyty. 

Alternatywą jest proces znany jako DMM, czyli direct metal mastering, czyli tworzenie płyty studyjnej z miedzi, z którego od razu tworzy się matryce. I choć proces ten wydaje się prostszy i potencjalnie generujący mniej błędów, to jednak audiofile nie są zgodni co do jakości tak powstałych nagrań.

 

DMM Master Disc

 

Proces tworzenia matrycy jest bardzo trudny technologicznie i na świecie mamy niewielu specjalistów w tej dziedzinie. Tymczasem wiedza i doświadczenie są tutaj na wagę złota, ponieważ to od nich będzie zależała finalna jakość dźwięku. Jasne, są bardzo dobrzy inżynierowie dźwięku, jednak większość z nich nie praktykuje już w stylu analogowym. Bardzo dobrą renomę ma np. Abbey Road, czyli legendarne studio nagraniowe w Londynie, z którym byli związani między innymi The Beatles, Pink Floyd („Dark Side of The Moon”), Kate Bush czy The Cure. Studio funkcjonuje nadal, w 2012 r. swoją płytę typu (prawie) unplugged nagrała tam Kylie Minogue („The Abbey Road Sessions”). 

Na świecie istnieją tylko dwie fabryki produkujące dyski lakierowane – są to Apollo Masters/Transco w  Banning w Kalifornii (produkująca ok 75-80 % wszystkich płyt lakierowanych) i MDC w Japonii. Niestety w lutym tego roku w fabryce Apollo wybuchł pożar, który doszczętnie ją zniszczył i wstrzymał produkcję – do tej pory głównym ogłoszeniem na stronie fabryki jest informacja o pożarze. Ograniczenie dostępności płyt nagraniowych spowodowało konieczność dłuższego oczekiwania na nagrania, jednak obecna sytuacja epidemiologiczna wpłynęła na obniżenie popytu.

 

Sklep z płytami winylowymi

 

Jak długo można się cieszyć nagraniem?

Szacuje się, że płyty winylowe mogą przetrwać setki lub nawet tysiące lat, oczywiście jeśli są prawidłowo przechowywane. Nadal istnieją płyty woskowe lub szelakowe z lat 70. XIX wieku, które bardzo dobrze brzmią. Natomiast nadal nie wiadomo, ile wynosi średnie życie płyty CD, szacuje się, że o wiele krócej, pomiędzy 20 a 100 latami (mowa tu o płytach CD, CD-R mają jeszcze krótszą żywotność). Wszystko to za sprawą materiału – PVC nie utlenia się (nie oksyduje) w znacznym stopniu, natomiast aluminiowe wnętrze płyt CD może takiemu utlenieniu z czasem ulegać. Przeprowadzane były również doświadczenia, w których dokonywano cyfrowego zapisu nagrania nowej płyty i płyty po kilkusetnym odtworzeniu, i choć w zapisie cyfrowym można było zobaczyć pewną utratę jakości, to było to minimalne, prawie niezauważalne dla odbiorców. Oczywiście jakość sprzętu odtwarzającego ma tu spore znaczenie i dobrej jakości gramofon znacznie mniej uszkodzi płytę. Jednak najgroźniejsze dla płyty nie są uszkodzenia spowodowane normalnym odtwarzaniem a bardziej niewłaściwym obchodzeniem się zarówno z nimi samymi, jak i ze sprzętem.

Do lektury następnego odcinka o płytach winylowych zapraszamy za tydzień!

dr Karolina Mirowska

PS. Artykuł dedykuję mojemu Ojcu, zapalonemu audiofilowi, dzięki któremu świat dźwięków mojego dzieciństwa był absolutnie niezwykły.