Jak przetrwać zmianę czasu?

25 października po raz kolejny przyjdzie nam przestawić wskazówki zegarka o godzinę do tyłu. Niby można się cieszyć, że śpimy godzinę dłużej (chyba że ktoś posiada dzieci, wtedy niestety ten atut nie obowiązuje), ale za to będzie się ściemniało coraz wcześniej. Po co nam więc podział na czas letni i zimowy? I czy jest to dobre rozwiązanie?

Czym jest czas letni? Oznacza się go czasami jako DST, czyli Daylight Saving Time, co idealnie określa jego pierwotny cel – efektywniejsze wykorzystanie światła dziennego poprzez lepsze dopasowanie godzin aktywności człowieka do godzin z największą ilością światła słonecznego. Wyprzedza on zazwyczaj o godzinę standardowy czas strefowy, traktowany jako czas zimowy w większości krajów. Czas letni nie jest wprowadzany na całym świecie, obecnie większość krajów (ponad 60%) ma tylko jeden rodzaj czasu. Są też kraje, które nigdy nie zdecydowały się na takie rozwiązanie – nie powinien dziwić fakt, że są to kraje znajdujące się w pobliżu równika, a zatem doświadczające najmniejszych różnic w długości dnia i nocy w ciągu roku. 

 

Salvador Dalí - La Persistencia de la memoria

Salvador Dalí "La Persistencia de la memoria" (1931)
Obraz znajduje się obecnie w Museum of Modern Art (MOMA) w Nowym Jorku

 

Czas letni jest stosunkowo młodym konceptem. Po raz pierwszy wzmianka o potrzebie wprowadzeniu czasu letniego pojawia się w 1784 roku w artykule Benjamina Franklina, który sugerował, że w okresie zimowym ludzie powinni wcześniej wstawać i kłaść się spać, co pomogłoby zaoszczędzić świece. W 1907 roku Brytyjczyk William Willett ponownie podszedł do tematu w broszurze „Waste of Daylight”, ale mimo lobbowania w rządzie, pomysł nie przeszedł (może dlatego, że zakładał cztery zmiany co tydzień o 20 minut). Jako ojciec czasu letniego czasami jest również przytaczany George Vernon Hudson, który w 1895 roku również postulował „lepsze wykorzystywanie długich dni lata”. Czas letni po raz pierwszy został wprowadzony w 1916 roku w Niemczech, Austro-Węgrzech i na inkorporowanych terenach Polski i Bałkanów. Właśnie wtedy stwierdzono, że 1 maja zacznie się 30 kwietnia o 23:00 a 30 września będzie trwał aż do 1:00 1 października. Rok później wskazówki były już przesuwane między 2 a 3 w nocy, tak jak to ma miejsce obecnie. W 1916 roku czas letni został wprowadzony również w Wielkiej Brytanii a w 1918 Stany Zjednoczone nie dość że wprowadziły czas letni na czas działań wojennych, to jeszcze dodatkowo podzieliły kraj na strefy czasowe (oczywiście nie bez sprzeciwów ze strony społeczeństwa). Oczywiście głównym powodem wprowadzanych zmian było zmniejszenie zużycia prądu w domostwach i przemyśle, przez co więcej paliwa mogło iść na działania wojenne. 

Jednak nie oznacza to, że Polska przestawia regularnie zegarki od 1916 roku. W 1920 zdecydowaliśmy się już nie wprowadzać zmian czasu, nadal kojarzonych z okupacją niemiecką i wytrwaliśmy w tym... do ponownej okupacji. Zmienialiśmy czas aż do roku 1949, później zrobiliśmy sobie przerwę, ponownie przestawialiśmy zegarki od 1957 do 1964 i znowu zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Na dłużej wprowadziliśmy zmiany czasu dopiero w 1977 roku. Podobnie zachowywało się sporo innych krajów.  Jednak okres przestawiania zegarków zbliża się do końca – po internetowej ankiecie przeprowadzonej przez Unię Europejską w 2018 roku Parlament Europejski zatwierdził zniesienie zmiany czasu w państwach członkowskich od 2021 roku.

Głównym uzasadnieniem stosowania zmian czasu są lepsze dostosowanie godzin aktywności ludzi do godzin, w których Słońce jest nad horyzontem oraz oszczędzanie energii elektrycznej. Co do tego drugiego nie ma jednak zgody wśród badaczy. Po pierwsze, obecne źródła światła sztucznego sprawiają, że oszczędności te są niewielkie. Badania przeprowadzone przez US Department of Energy pokazały, że dziennie oszczędza się ok 0,5 % energii elektrycznej (porównanie między dniami z czasem letnim a analogicznymi dniami z czasem zimowym, zanim czas letni został wydłużony w USA). Jednak w tym samym roku inna agencja - National Bureau of Economic Research - wykazała, że wprowadzenie rozszerzenia czasu letniego nie tylko nie oszczędza energii elektrycznej, a zwiększa jej konsumpcję, ponieważ mimo że zużywa się mniej oświetlenia, to zużywa się więcej energii na ogrzewanie i chłodzenie. Część osób postuluje również zwiększone bezpieczeństwo na drogach, związane z poruszaniem się podczas gdy jest jasno, choć nie jest to potwierdzone ze względu na to, że więcej wypadków i tak się zdarza w dzień i w warunkach dobrej widoczności niż po zmroku. Natomiast łatwo wyobrazić sobie sytuacje, w których zmiana czasu dwa razy w roku wprowadza komplikacje, np. w przypadku transportu kolejowego czy lotniczego (pojazdy w ruchu w czasie przesuwania zegarów muszą być opóźniane lub mieć przymusowy postój). Problemy są również w systemach informatycznych czy bankowych (dlatego usługi bankowe są zazwyczaj zablokowane na ten czas).

Sporo się mówi o możliwym negatywnym wpływie zmian czasu na zdrowie. Dwie noce w roku są inne, następnego dnia czujemy się albo śpiący, albo rozbici. Ale nie trwa to na szczęście długo. Natomiast zaburzenia dla naszego rytmu biologicznego mogą trwać o wiele dłużej, podobnie jak zaburzenia rytmu hormonów. O wiele trudniejsze dla naszego organizmu są zmiany na czas letni niż na czas zimowy. Wiąże się to z tym, że przy zmianie na czas zimowy część z nas może pospać dłużej, a ponieważ większość z nas ma niedobory snu, to ta dodatkowa godzina wychodzi nam na zdrowie. Natomiast skrócenie snu a następnie wcześniejsze godziny pobudek i wcześniejsze godziny chodzenia spać są dla nas znacznie trudniejsze do przestrzegania, stąd większość z nas traci 40-50 minut snu dziennie - przez kilka dni po zmianie czasu.

Z tego powodu możemy doświadczyć pogorszenia samopoczucia, większego zmęczenia, poirytowania, uczuć depresyjnych oraz niepokoju. Jest to szczególnie odczuwalne u nastolatków, którzy potrzebują więcej snu oraz ich rytm dobowy jest i tak przesunięty. Jedną z potencjalnych konsekwencji są tymczasowe zaburzenia apetytu. Apetyt odczuwamy nie wtedy, kiedy nasze organizmy domagają się jedzenia, ale wtedy, kiedy się go spodziewają. A przy zmianie czasu nagle godziny posiłków się przesuwają. Dodatkowo hormony regulujące apetyt są powiązane ze snem, więc zaburzenia naszego rytmu snu spowodowane zmianą czasu dodatkowo zaburzają apetyt. O rozregulowaniu naszego organizmu po zmianie czasu na letni może też świadczyć fakt, że w przypadku pacjentek przechodzących procedurę zapłodnienia in vitro, jeśli odbywało się ono w ciągu 21 dni od początku czasu letniego, istnieje mniejsza szansa na zagnieżdżenie się zarodka i większe ryzyko poronienia.

Co więcej, uczucie rozbicia, jakie możemy odczuwać po zmianie czasu na letni przekłada się pogorszenie naszych zdolności kognitywnych. Badania opublikowane w 1999 roku pokazały, że w poniedziałki po zmianach czasu na letni, średnia liczba wypadków drogowych wzrasta. Podobne badania opublikowane w 2009 roku wykazały, że w poniedziałki po wprowadzeniu czasu letniego odnotowuje się 5.7% więcej wypadków w miejscach pracy, które w dodatku były znacznie groźniejsze niż w pozostałe poniedziałki. Utrata nawet jednej godziny snu przy wprowadzeniu czasu letniego skutkuje wzrostem ataków serca aż o 24% w porównaniu do innych poniedziałków (zwiększone ryzyko ataków serca utrzymuje się aż do środy po zmianie czasu). Natomiast przy powrocie do czasu zimowego, dodatkowa godzina snu obniża ryzyko ataków serca o 21% w stosunku do innych wtorków w roku. W przypadku wylewów nie ma różnicy pomiędzy zmianą czasu z letniego na zimowy i odwrotnie - obie zmiany mogą powodować wzrost ryzyka wylewów w ciągu 2 dni po zmianie czasu o ok. 8%.

Co możemy zrobić, żeby przejść zmiany czasu jak najłagodniej? Zacznijmy nasz dzień po zmianie od ekspozycji na naturalne światło - odsuńmy zasłony, wyjrzyjmy za okno, a jeszcze lepiej idźmy na spacer lub poćwiczyć na zewnątrz po obudzeniu. Ekspozycja na światło pomaga nam szybciej dostosować się do nowego rytmu. W sobotę przed zmianą czasu idźmy spać o normalnej porze, ewentualnie odrobinę wcześniej. Zjedzmy dobre pożywne śniadanie, najlepiej w czasie jak najbardziej zbliżonym do czasu nowego posiłku. Postarajmy się powstrzymać przed wypijaniem dodatkowej kawy, zwłaszcza w środku dnia i przed robieniem sobie drzemki. I pamiętajmy, że nasze zwierzaki też odczuwają zmianę czasu, więc warto poświęcić im odrobinę więcej uwagi.
Porady te pozwolą nam również szybko dostosować się do zmiany strefy czasowej, co w czasach masowej turystyki jest przydatne dla wielu z nas.

dr Karolina Mirowska